Zakładanie spółki „na słupa” czyli łowcy jeleni w akcji…

Spółka z o.o.

Błażej Sarzalski

Radca prawny, od 2011 roku wpisany na listę radców prawnych w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach pod numerem KT-2946, ekspert portalu Wyborcza.biz. Doradza w zakresie prawa spółek, a w szczególności tworzenia i przekształceń spółek handlowych oraz ich funkcjonowania.

Uwaga, uwaga! Sezon polowań na jelenie rozpoczęty. Ciekawe, czy jakiegoś ustrzelą?

Ale po kolei…

Ostatnio Beata Rzepka, coach pomagający ludziom w rozwoju ich kariery zawodowej, jednocześnie aktywna blogerka, na swoim blogu Kariera pod kontrolą zamieszcza inspirujące wpisy. Nie tak dawno zainspirowała mnie do napisania paru słów na temat wynagrodzenia za uzyskanie odszkodowania na moim nowym blogu o odszkodowaniach. Tym razem jednak poszło o coś zupełnie innego, coś przerażającego.

Jeżeli masz jakieś wątpliwości co do tego, to zerknij proszę na to:

To jeszcze nie koniec…

Beata zastanawia się czy nie mamy do czynienia z rekrutacją do mafii. Pytanie wcale nie takie nieuprawnione, w mojej ocenie jednak, mamy do czynienia z polowaniem na jelenia. Mamy tutaj wszelkie niezbędne składniki dla takiego polowania.

Jest przynęta – w postaci samochodu służbowego wraz z kierowcą, przemawiających do emocji kandydata sum wynagrodzenia, dobrotliwego – wręcz ojcowskiego podejścia wyrażającego się w haśle „Wszystkiego Cię nauczymy” oraz świadomości, że nie będzie sam, bo przecież jest zespół… pomożecie? Pomożemyyyy!

Mamy i sidła. Na początku wygląda to niewinnie. Dajemy Ci pieniądze, Ty zakładasz dla nas spółkę z o.o. i figurujesz początkowo jako prezes. Nic strasznego. Zwykłe powiernictwo. Sam czasem się w to bawię, bo o wiele łatwiej mi jest założyć spółkę na siebie, a potem sprzedać ją np. obcokrajowcom. Zabawa zaczyna się dopiero w momencie gdy masz zaciągnąć kredyt dla spółki, w dodatku, jak wynika z ogłoszenia, z wykorzystaniem własnej nieruchomości jako zabezpieczenia. Potem mamy etap trzeci – sprzedajesz nam spółkę, ale dalej możesz sobie prezesować, w końcu tak dobrze się spisałeś. No i etapy kolejne, czyli powolna emancypacja – samodzielnie prowadzisz spółkę, dla naszego dobra.

Czy to może być rzetelna oferta? Może, ale obawiam się, że jest o wiele większe prawdopodobieństwo (graniczące u mnie z pewnością) tego, że jest to zwyczajna próba oszustwa metodą „na słupa”. Może plan jest więc taki: słup zakłada spółkę, zaciąga kredyt pod hipotekę własnej nieruchomości, figuruje jako prezes zarządu (przypominam, taka osoba odpowiada na zasadzie art. 299 k.s.h. za wszelkie zobowiązania spółki swoim majątkiem osobistym o czym pisałem wielokrotnie na tym blogu, natomiast właściciele spółki nie odpowiadają za nic), potem sprzedaje udziały w tej spółce komuś trzeciemu, ten ktoś wyprowadza pieniądze ze spółki (bo pewnie ma taką możliwość jako „ekspert” pomagający w zarządzaniu), a na końcu nasz już upolowany jeleń zostaje na lodzie, wyłącznie z długami, które będzie musiał spłacić swoim własnym majątkiem, w dodatku licząc się z odpowiedzialnością karną… wtedy sobie może samodzielnie zarządzać.

Doprawdy, niezły biznes 🙂

Więc odpowiadając na Twoje pytanie Beato, to nie jest rekrutacja do mafii, mafia dba o swoich.

Zainteresował Cię ten wpis? Potrzebujesz mojej pomocy albo konsultacji? Skontaktuj się ze mną!

Na wiadomości e-mail odpowiadam jeszcze tego samego dnia.

    29 comments on “Zakładanie spółki „na słupa” czyli łowcy jeleni w akcji…”

    1. Paweł Judek | blog o prawie transportowym napisał:

      E tam, straszysz 🙂 Gdybym nie miał innych zajęć, to bym się zgłosił 🙂 Zakładam spółkę, dostaję kredyt (swoją drogą jakim cudem nowa spółka ma dostać kredyt, ale o tym mniejsza). Oczywiście nie zgadzam się na hipotekę na własnej nieruchomości – tego w etapach nie ma (wymóg jest tylko posiadania nieruchomości). Kredyt jest na spółkę i jako zarząd rzecz jasna nikomu środków nie wypłacam, a tylko sobie wynagrodzenie. Jak się wkurzą, to mnie w końcu odwołają, ale co zarobiłem to moje, a jak zacznie coś śmierdzieć to złożę rezygnację i wypowiem umowę o pracę 🙂

      1. Bartek napisał:

        Zapomniał Pan o jednym etapie: „łamią mi nogi w kilkunastu miejscach, kiedy nie chcę zgodzić się na wypłatę”

        1. Błażej Sarzalski napisał:

          Te czasy to chyba powoli mijają 🙂

          1. Lech napisał:

            Temu, komu akurat połamią nogi nie polepszy humoru to, że mijają powoli 😉

    2. Błażej Sarzalski | Odszkodowania komunikacyjne napisał:

      Wiesz co, przekonałeś mnie Pawle, chyba się zgłoszę, spełniam wszelkie kryteria i mam jeszcze ciut wolnego czasu 🙂

      Zresztą, traktując literalnie ogłoszenie nie jest konieczna własność nieruchomości, wystarczy jej posiadanie 🙂

    3. Błażej Sarzalski | Odszkodowania komunikacyjne napisał:

      Widać temat „nośny” 🙂

    4. Gość napisał:

      Nie nie to wygląda troche inaczej widziałeś wielkimi drukowanymi literami LOJALNOSC co oznacza ze skserują Ci dowód prawo jazdy wypytają cie o rodzine mimochodem w zwykłej rozmowie 😉 beda wiedzieć wiecej niż byś chciał. Bedzie firmowy samochod z kierowcą rzecz jasna i ten kierowca rzecz jasna nie bedzie szoferem współczuje jeleniom

    5. Gość napisał:

      ps.
      (swoją drogą jakim cudem nowa spółka ma dostać kredyt, ale o tym mniejsza) a musi to być nowa spółka ? 😛 a mozna by tak niektóre etapy po drodze zmodyfikować przepisać spółkę istniejąca w koncu też u notariusza 😉 a doradcza powie ze tak jest duzo lepiej szybciej taniej bezpieczniej w koncu droadca doradzi 🙂

    6. Błażej Sarzalski | Odszkodowania komunikacyjne napisał:

      Tak się zastanawiam nad tym kredytem. Być może są jakieś instytucje finansujące tego typu akcje, albo proces „emancypacyjny” jest rozciągnięty w czasie 🙂

    7. Jacek napisał:

      Fascynujące 😉 prawie jak kaucja za składanie długopisów po 3zł sztuka tylko zer duuużo więcej i ten KK.
      Studentom i to bynajmniej nie kierunków prawno-matematycznych śmierdzą takie umowy. Ciekawe czy duża kolejka z tymi CV czeka…
      A KK … podobno są tacy, co chętnie dadzą się „przymknąć” na zimę…. lekarz jest, ciepło jest, żarcie dadzą.

    8. Błażej Sarzalski napisał:

      @Jacek: Są też tacy, którzy przezimują dwa lata, a potem wracają na ciepłe wyspy 😉

    9. zrozpaczona napisał:

      Witam
      Znalazłam ten artykuł i te komentarze próbując znaleźć rozwiązanie jak wyjść z roli „jelenia” Widzę, że jest tu wam bardzo do śmiechu… ale ja zostałam wmanipulowana w bardzo podobną sytuację gdzie jestem prezesem na papierze firma działała bez zarzutu do czasu kiedy poszłam na chorobowe a w sumie nawet jeszcze długo potem… aż do momentu kiedy się posypało a ja nadal jestem prezesem tyle że w międzyczasie urodziłam dziecko, byłam na macierzyńskim i obecnie jestem na wychowawczym. a na tą chwilę kompletnie nie wiem co mam zrobić… Prosiłam o odwołanie wiele razy tylko okazuje się że nie były te prośby „skuteczne” 🙁 i co teraz mam składać wniosek o upadłość i likwidację czy składać skuteczne oświadczenie o rezygnacji… pomóżcie i podpowiedzcie chociaż w tym…

    10. Piotr napisał:

      Witam, mogę pomóc, skutecznie likwiduję spółki, oddłużam, jeśli trzeba. Odezwij się na mail.

      1. zrozpaczona napisał:

        witam dziękuję za odpowiedź i chęci… niestety nie widzę maila, który mogłabym napisać dlatego pisze tutaj i proszę o kontakt na mój mail (adres e-mail edytowany przez administratora) czekam i z góry dziękuję

        1. Błażej Sarzalski napisał:

          Zastanawiałem się długo czy zostawić te dwa komentarze powyżej, ale zostawię je. Ku przestrodze.

          Niestety, nie chcę zrzucać tego na naiwność (zrzucę to na desperację) pewnych osób, ale mechanizm wmanipulowania kogoś w bycie prezesem, a mechanizm wmanipulowania w oddłużanie i likwidację spółek, nie różni się jakoś specjalnie od siebie. W obu przypadkach żeruje się na ludzkiej niewiedzy i wykorzystuje ludzkie słabości.

          Chciałbym więc dodać, że 99% ofert „oddłużania”, pozbywania się długów, sprzedaży spółek z długami, itp. itd. jest zwykłym oszustwem. Członkom zarządów zapewnia się, że zostaną zwolnieni ze wszystkich zobowiązań, realnie jednak, jedyne czego mogą się spodziewać to brak powstania zobowiązań przyszłych, za to, co wydarzyło się już podczas ich urzędowania, niestety, ale odpowiadają osobiście, całym swoim majątkiem.

          Przestrzegam przed tym, żeby nie było, że rozrywkowy mecenas, który z innymi dyskutantami śmieje się z „jeleni”, jest całkowicie nieczuły na problemy zrozpaczonych prezesów.

          1. Robert napisał:

            no chyba, że w ustawowym terminie zgłosił wniosek o upadłość. Wówczas odpowiada tylko za zobowiązania wobec ZUS i US

            1. Błażej Sarzalski napisał:

              Panie Robercie, terminowe złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości chroni też przed odpowiedzialnością na gruncie Ordynacji podatkowej, więcej o tym na pewno już niedługo na blogu http://www.odpowiedzialnoscprezesa.pl

          2. mgr Marek Sandomierski napisał:

            Szanowny Panie mecenasie z całym szacunkiem ale są spółki bez adresu bez zarządu ale za to z pokaźnymi długami.
            Jako prawnik widziałem już przeszacowane nieruchomości na które brano kredyty znacznie przetłaczarce ich wartość i prezesów z reguły byłych z długami ale nie mających nic na siebie a żyjących jak pączki w maśle.

            1. radca prawny Błażej Sarzalski napisał:

              Dziękuję za ten głos Panie Magistrze i odświeżenie mi tego wpisu sprzed 10 lat.

    11. Lech | blog o wekslach napisał:

      Jakieś wcielenie Jerzego R.? 🙂

    12. Oleh napisał:

      Jestem obcokrajowcem.
      Kupie spólke z.o.o lub komandytowa.

      Jeśli ktoś miałby ochote pomóc, to proszę o mail
      ole_ma@wp.pl

      1. bartos napisał:

        za ile? moge zalozyc ci spolke,jak dasz kapital i mnie oplacisz

        1. Błażej Sarzalski napisał:

          Ja nie byłbym taki wyrywny 🙂

    13. Dariusz napisał:

      Robię w kredytach to spotykam się z tymi prezesa mi czasami. Średnia wieku dwadzieścia parę lat. Prezes taki zatrudnia zazwyczaj jakichś pracowników którzy nieźle zarabiają mają niezłą zdolność a jeszcze jak mają dobrą historię to mogą wziąść kredyt i zostać wspólnikiem albo co im tam naopowiadają. Jak widze tych menagerów którzy ledwo pisać potrafią to zastanawiam się gdzie ich produkują. Ostatnio miałem pracownika biurowego którego bym nawet do składania kopert nie wziął. I najlepsze jest to wszystko teoretycznie legal.

      1. Błażej Sarzalski napisał:

        Życie :))

    14. Dariusz napisał:

      No życie ale chyba musi być na to jakieś prawo. Głupota głupotą ale taką głupotę trzeba odpowiednio nakierunkować żeby takie jaja robić.

      1. Krystian napisał:

        Zostałem siłą zmuszony do założenia spółki i podpisaniu papierów nie wiem co mam zrobic teraz abw wystawiło wezwanie mi . Jestem załamany . Chcieli mnie zabić gdy sie nie chciałem zgodzić na podpisanie papierów za głowę moja płacili 80 tys zeby mnie znalesc ukrywałem sie rok czasu policja nie chce pomóc . Nie wiem co zrobic mam małe dziecko i nie chce je stracić ani zeby mojej rodzinie sie krzywda stała
        . Prosze wam doradzcie cos mi ja juz naprawdę mam dość i myślę zeby sie powiesić bo nie ma innego wyjścia

        1. Błażej Sarzalski napisał:

          Panie Krystianie, z Pana komentarza przebija rozpacz i wołanie o pomoc. W sytuacji trudnej, gdyby chciał Pan z kimś porozmawiać istnieje możliwość kontaktu z centrum wsparcia osób w trudnej sytuacji życiowej, tel. 800 70 2222 czynny całą dobę/7 dni w tygodniu.

          Proszę zerknąć też na adresy: https://liniawsparcia.pl/ oraz http://samobojstwo.pl/ – są tam dane do dyżurujących psychologów i prawników.

          Ja ze swojej strony dodam, że jeżeli ABW wystawia wezwanie, a nie wchodzi z drzwiami to sytuacja z punktu widzenia prawnego nie jest najgorsza z możliwych i obawiam się, że o wiele większym dramatem byłoby, gdyby osierocił Pan dziecko.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Błażej Sarzalski Portret

    BŁAŻEJ SARZALSKI

    Radca prawny, wpisany na listę w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach. Od 2007 roku doradzam w zakresie prawa spółek, a w szczególności rejestracji spółek, przekształceń przedsiębiorców i spółek handlowych oraz ich bieżącego funkcjonowania.

    Przygodę z blogiem o rejestracji spółek z o.o. zacząłem we wrześniu 2011 roku. Był to dla mnie szalony rok, pełen wyzwań osobistych i zawodowych. Chcesz dowiedzieć się dlaczego?

    Poznaj moją historię!

    Zerknij na wzory umów i dokumentów niezbędnych dla Twojej spółki z o.o.

    Wzory umów i dokumentów

    Umów się na poradę w sprawie Twojej spółki z o.o.

    Skontaktuj się aby umówić poradę

    KOMENTARZE

    • Zakazane kody PKD w spółce z o.o. - Rejestracja spółki z o.o. - […] (sp. z o.o.), konieczne jest wskazanie przynajmniej jednego kodu PKD, który odpowiada jej
    • radca prawny Błażej Sarzalski - Panie Michale, ponieważ napisał Pan do mnie prywatnie to odpiszę Panu także w wiadomości prywatnej,
    • Michał - Witam sprawa wygląda następująco, posiadam 1/3 udziałów w spółce i jestem w zarządzie kredyt 100tys
    • Błażej Sarzalski - Dzień dobry, Czy przeczytał Pan artykuł?
    • Fabian - Dzień dobry, czy widzieli Państwo to orzeczenie Sądu Najwyższego ? https://www.sn.pl/orzecznictwo/