Wszędzie trąbią o Amber Gold i to czasami trąbią… głupoty.
O, przykładowo tutaj, na stronach Wyborczej.biz mogę przeczytać, że:
Jeżeli majątku spółki nie wystarczy na zaspokojenie roszczeń, to wtedy również członkowie zarządu odpowiadają swoim majątkiem, a właściciele niebędący większościowymi udziałowcami spółki – do wysokości udziałów – powiedział karnista prof. Piotr Kruszyński.
Dobrze, że podkreślili, że profesor jest karnistą (w ogóle to skąd pomysł na to, żeby pytać karnistów a nie specjalistów prawa spółek?). Nie wiem czyja to wina, ale ta wypowiedź mogła być zupełnie inaczej skonstruowana, wtedy byłaby bardziej logiczna i nie wprowadzałaby w błąd. Bo co wynika z tego tekstu powyżej? Ano to, że jeżeli w majątku spółki nie wystarcza pieniędzy na zaspokojenie roszczeń to członkowie zarządu odpowiadają swoim majątkiem (zawsze i bezwarunkowo), a nadto właściciele niebędący większościowymi udziałowcami spółki odpowiadają kwotami pieniężnymi sięgającymi wartości ich udziałów.
Jednym słowem: nieprawda.
Właściciele spółki (udziałowcy) nie odpowiadają wcale za jej zobowiązania i to niezależnie od tego czy są mniejszościowi, większościowi, czy działają na zasadach pół na pół.
Członkowie zarządu odpowiadają tylko wtedy gdy okaże się w procesie przeciwko nim, że nie dochowali podstawowego aktu staranności, jakim jest złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości w dwutygodniowym terminie od czasu zaktualizowania się przesłanek do ogłoszenia upadłości (o tym więcej w moim video o korporacyjnym kokonie), a nadto gdy wykaże się bezskuteczność egzekucji wobec spółki. Niby proste, ale nie zawsze…
Jedyną prawdą jest to, że w sposób pierwszorzędny za zobowiązania odpowiada sama spółka swoim całym majątkiem (a nie tak, jak wielu uważa kapitałem zakładowym).
Wiem, że praca dziennikarza jest trudna i czasem trzeba używać uproszczeń (ba, sam pisząc tego bloga ich używam, nie da się każdego niuansu w krótkim tekście zawrzeć), ale nie wypaczajmy zupełnie rzeczywistości, nawet tej prawnej 🙂
10 comments on “Jak odpowiadają właściciele spółki?”
nie ma to jak prawnokarne autorytety 😉
Tak, zaraz po nim mamy profesora Ćwiąkalskiego 🙂
a Hołdys już się wypowiadał w tej sprawie?
@Markowski: Chyba nie, ale jeszcze kilka „dyżurnych autorytetów” w kolejce zostało 🙂
A nie, ja wolę żeby w tej sprawie wypowiadał się były minister prof. Ćwiąkalski, niż …. minister obecny.
Akurat Ćwiąkalskiemu nic tu zarzucić nie można – jego wypowiedź jest zgodna z prawdą. A co do Kruszyńskiego, to po jego akcjach z Widackim i próbami wrobienia go w przestępstwa, trudno mówić o nim jako o jakimkolwiek autorytecie. Ale i tym razem, znając życie, dziennikarz przeinaczył słowa, albo nie dopisał końcówki, że ta odpowiedzialność jest w granicach już wpłaconych środków, bo uznał to za mało ważne.
Świetne podsumowanie!
Widziałam ten artykuł i byłam w szoku… słuchaj moze ty powinnieneś napisać o tym na łamach wyborczej.biz i odnieść się do twierdzeń tak szanowanego w Warszawce profesora… 🙂
Ja z przyjemnością bym to tam sprostował, ale mam pewien absmak po przeczytaniu tego…
Po Państwa wypowiedziach dochodzę do wniosku ,że właściciele spółki z oo nigdy nie ponosza odpowiedzialności , nawet gdy działali na jej szkodę. ???
W zasadzie tak, chociaż nie można wykluczyć powództwa spółki przeciw wspólnikowi o odszkodowanie bądź o zapłatę wartości wkładu/dopłat.