Węszyłem, węszyłem, aż wywęszyłem 🙂
Pamiętasz jeszcze jak pisałem o wyroku Sądu Najwyższego dotyczącym możliwości zatrudnienia na umowę o pracę większościowego wspólnika? W wyroku tym (I UK 8/11) Sąd Najwyższy przypomniał, że w świetle orzecznictwa nie jest dopuszczalne zatrudnienie w charakterze pracownika jedynego wspólnika spółki.
Istotną nowością tezy wzmiankowanego orzeczenia było to, że według Sądu także większościowy wspólnik nie może być pracownikiem spółki z o.o.
Apokalipsa? 🙂
Jak się okazuje – nie.
Tłem dla tego orzeczenia jest sytuacja, w której większościowy wspólnik miał 99% udziałów w spółce, a Sąd uznał, że właściciel sprzedał jeden udział w spółce aby mieć „iluzorycznego wspólnika”. To z kolei doprowadziło Sąd do konstatacji, że miało miejsce obejście prawa, a większościowego wspólnika należy w takiej sytuacji traktować jako wspólnika jedynego.
Wbrew złowieszczej tezie wyroku, która obiegła media, nie każdy większościowy wspólnik ma zakaz zatrudnienia w spółce w charakterze pracownika. Chodzi tylko o takie sytuacje, gdy ze stanu faktycznego możemy wywodzić, że jedyny wspólnik sprzedał udział tylko po to by czerpać korzyści z uprawnień pracowniczych.
W praktyce więc większość wspólników większościowych może spać spokojnie. Natomiast tam gdzie mamy 99% udziałów należałoby rozważyć sprzedaż powierniczą części z nich zaufanej osobie oraz skorzystanie z dobrodziejstwa użytkowania, zastawu bądź dzierżawy udziałów.
Pisałem wcześniej także trochę o niedogodnościach spółki jednoosobowej – także zapraszam 🙂
32 comments on “Składki ZUS większościowego wspólnika – o co chodziło Sądowi Najwyższemu?”
Błażej, ale problem polega na tym, że takie wyroki odrywają się od stanu faktycznego i żyją własnym życiem. Czyli każdy prezes, który to przeczyta, ma pretensje…:)
@Karol: Odsyłaj prezesów na mojego bloga, przyjmę ich wszystkich z otwartymi rękami :)))
A poważniej: wskazałeś jednak problem istotny w praktyce prawniczej, czyli „miejskie legendy na temat prawa”. Wielu ludzi opiera rozwiązania swoich sytuacji życiowych/biznesowych na zasłyszeniach. Niepotrzebnie… 🙂
Żeby nie było, że reklamuję w ten sposób nasz wspaniały zawód i namawiam do chodzenia do prawników to dodam, że wiele rzetelnej wiedzy można znaleźć samemu, jeżeli tylko się chce 🙂 Np. na blogach web.lex 🙂
„miało miejsce obejście prawa”
czy zatem każda spółka ze wspólnikami 99/01 stanowi obejście prawa?
@Lech: obejście prawa pracy w kontekście zakazu zatrudniania wspólnika jednoosobowego – gwoli ścisłości 🙂
Nie przypuszczam, żeby można taką miarę przykładać do każdej spółki, ale powiedzmy sobie szczerze, często tak to będzie interpretowane.
@Błażej:
„obejście prawa pracy w kontekście zakazu zatrudniania wspólnika jednoosobowego – gwoli ścisłości”
No tak, ale zaraz ZUS powie, że i w kwestii (nie)płacenia ZUSu przez wspólnika też to było obejście prawa i składki zaległe naliczy:)
@Lech: no cóż, tylko że wtedy musiałby upierać się, że to jest obejście ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych a tutaj już nie ma takiej prostej drogi jak w kwestii umowy o pracę.
Przypomnę, że tak naprawdę to SN dopatruje się tutaj obejścia prawa pracy dlatego, że uważa, że nie można się samemu zatrudnić, a nie dlatego, że taka sytuacja jest w ogóle niedopuszczalna przez przepisy i prowadzi do obejścia prawa o jednoosobowej sp. z o.o.
Natomiast w przypadku wspólnika mającego 99/1 i nie płacącego ZUSu w spółce to już nie będzie tak łatwe, bo nie można mówić o obejściu prawa w sytuacji gdy ktoś korzysta z uprawnień przyznanych przez to prawo (tu prawo gospodarcze, które co do zasady dopuszcza taką sytuację i traktuje ją jako normalną). Po drugie, o wiele trudniej byłoby ZUSowi odszukiwać takie spółki.
A czy Sąd Najwyższy nie obchodzi prawa takimi decyzjami ? Przez lata niszczeni byli wyrokami jedyni wspólnicy . Teraz kolej na większościowych ?
Czy prawo obchodzi się 1 % , 5% czy może więcej ?
A jak teraz – sierpień 2012 to wygląda ?
@Mieczysław: Nie było żadnego nowego istotnego wyroku w podobnych kwestiach więc teza jest jak najbardziej aktualna.
Co zaś się tyczy Sądu Najwyższego to polecam:
„Typowy przykład orzeczenia SN.
Art. 10000. Dom jest biały.
Sentencja:
Dom jest zielony.
Uzasadnienie:
Istotnie, być może elewacja domu jest biała, ale… Wiadomo, że żyjemy wsród zieleni, otaczają nas drzewa i łąki, a zatem ta wszechobecna zieleń nie może pozostawać obojętna na odczucia wzrokowe ludzi. Nie wydaje się możliwe, że w świecie, gdzie istnieje tyle zieleni może być coś kategorycznie białego. Na pewno promienie słoneczne padające na liście odbijają się, padając m.in. na elewację domów, czyniąc je chociaż w znikomym stopniu zielonymi, a co najmniej seledynowymi. Zatem, jeżeli coś jest chociażby w 1 promilu zielone, chciaż obiektywnie jest innego koloru, to należy uznać ten obiek za zielony, gdyż ten 1 promil zieloności trwale zmienia substancję koloru białego.
Jednocześnie należy odrzucić pogląd, jakoby biały dom stawał się błękitny ze względu na to, że biała elewacja przyjmuje odcień nieba, gdyż wzrok ludzki nie jest doskonały i czasem dochodzi do subiektywnych pomyłek w odbiorze kolorów.
Zatem dom biały jest w rzeczywistości zielony, a nie biały, ani błękitny.”
źródło: http://pozaaplikant.blog.interia.pl/
Sentencja typowa dla KOMUSZEGO typu stosownego do okoliczności zapotrzebowania na wyrok myślenia . A mamy podobno demokrację i coś jeszcze – państwo prawa .
Jeśli takie mam być prawo w państwie prawa to wolę średniowiecze i dzisięcinę . Ten wyrok to wyznacznik upadku moralnego , praworządności i czegoś więcej – w prostej drodze prowadzi do upadku PAŃSTWOWOŚCI w przyszłości . Czy nic nie może zrobić armia ludzi wykształconych na LUDZI PRAWA ( ??? ) poza zgrabnymi skądinąd , kabaretowymi dykteryjkami ?
Panie Mieczysławie,
akurat wymysł pt. „obejście prawa” nie jest wymysłem komuszym, a rzymskim i wyrok nie jest na pewno wyznacznikiem czyjegokolwiek upadku.
Nie mówię , że ich wymysłem lecz „… typu stosownego do okoliczności zapotrzebowania na wyrok ” a to jednak upadek PRAWA ( nie mówię że wyznacznikiem , lecz , że ” prowadzi do upadku PAŃSTWOWOŚCI w przyszłości” … ale nie słowa lecz fakty się liczą , a jakie są fakty kazdy widzi.
MOże ma Pan jakąś dobrą wiadomość w tej materii ?
Jakie 100% pewne wyjście jest dla 90% włascicieli z o.o. ?
Przecież sam wpis powyżej jest dobrą wiadomością, uważam, że trochę Pan dramatyzuje. Poza tym należy pamiętać, że jak ktoś chce mieć składki zusowskie to tytułów do tych składek jest o wiele więcej niż umowa o pracę.
Akurat problemu z samozatrudnieniem nie mam (a jakbym mial to wyjsciem jest kontrakt), ale zastanawiaja mnie dwie sprawy:
1. Od jakiej granicy mowimy o obejsciu prawa? 1%? 2%? 8%? 49%? Troche to glupie. Nie bardzo rozumiem jak mozna dowiesc, ze to ze sprzealem 1% udzialow babci wynika z checi obejscia prawa, a nie np. z tego ze chciala sie pochwalic sasiadce ze jest w zarzadzie sp. zoo i zrobic sobie fajna wizytowke na 80 urodziny.
2. Praca „na rzecz” jednoosobowej dzialalnosci gospodarczej jest z mocy prawa obowiazkiem wlasciciela i nie mozna za nia wystawiac sobie (sobie samemu) faktur. Praca na rzecz spolki kapitalowej nie jest obowiazkiem. Mozna trzymac udzialy, bo wierzy sie np. w profil firmy czy jej pomysl na biznes i liczy sie na wzrost jej wartosci. ALE skoro chce sie na jej rzecz pracowac, to zdaje sie ze praca powinna byc oplacana. W innym wypadku Urzad Skarbowy moglby nalozyc „domiar” za prace, ktora powinna zwiekszac koszty spolki, a dziwnym trafem nie zwiekszyla. Czyli US moze sp zoo skasowac za brak zatrudnienia kogos kto faktycznie pracuje na jej rzecz, a ZUS moze nam zabronic sie zatrudnic. Gdzie tu logika?
1. Nie ma twardo zdefiniowanej granicy – wszystko zależy od konkretnych okoliczności sprawy, a nie od procentów.
2. Po to są właśnie „alternatywne” formy zatrudnienia, takie jak kontrakt menedżerski, czy umowa zlecenia. Nie mówiąc już o tym, że obowiązek płatnej lub bezpłatnej pracy można zapisać w umowie spółki.
Witam
Jestem w trakcie rozpatrywania przez sąd apelacyjny sprawy zatrudnienia jako właściciel jednoosobowej sp. z o.o. w tejże spółce jako grafik komputerowy /podpisane umowy zewnętrzne i faktury za wykonane prace/. Umowa notarialna. W pracy podlegam pełnomocnikowi d/s pracowniczych. Ciekawy jestem rozstrzygnięcia w tej sprawie i zastanawiam się jakie dalsze kroki mogę podjąć. Dyrektywa UE wyraźnie podkreśla legalność umów zawieranych pomiędzy spółką a jej właścicielem.
Ciekawą sprawą jest możliwość zatrudniania wspólników s.c./ czyli bez odrębnej osobowości prawnej/ we własnej spółce i tutaj SN nie tylko nie neguje tego faktu ale potwierdza zasadność takiego zatrudnienia.
@Gorol2: Obawiam się, że wyrok będzie niekorzystny, musiałoby dojść naprawdę do mocnego przeorientowania dominującego kierunku wykładni w orzecznictwie aby ZUS nie kwestionował prawidłowości takiego zatrudnienia.
Od pewnego czasu śledzę Pańskiego bloga. Mam problem, o którym Pan wspomina i mocno się zastanawiam co zrobić. Jestem większościowym (51%) udziałowcem w sp. z o.o. w organizacji(póki co). Zastanawiam się czy wobec tego mogę być zatrudniona w tej spółce na podstawie umowy o pracę na stanowisku Prezesa Zarządu. Prezesem zostałam z powołania, więc może lepiej byłoby gdybym została zatrudniona na podstawie umowy o pracę na stanowisku Dyrektora Naczelnego? Jakie jest Pańskie zdanie? Czy w Pańskiej opinii korzystniejsza jest dla Prezesa umowa o pracę, kontrakt menadżerski czy może umowa zlecenie? Będę zobowiązana za udzielenie pomocy 🙂
Pozdrawiam.
Co do wyroków sądów (komuszych): w mojej praktyce (akurat jest to przykład z sądu pracy) miałem bardzo złe doświadczenia z młodą panią sędzią. Zostałem zirytowany do granic możliwości, gdy w sprawie o dyskryminację i mobbing sędzia sądu rejonowego napisała w uzasadnieniu wyroku: „Krytyka działań nie miała miejsca na forum ogólnym, co mogliby słyszeć szeregowi pracownicy firmy… zachowania i ostre (wulgarne) wypowiedzi Pana XX, mimo ogólnej naganności należy ocenić także w kontekście charakteru i specyfiki wykonywanej pracy i wieloletniej pracy pod wpływem stresu”. Znowu tam, gdzie byli starsi sędziowie (i sąd pracy i WSA i NSA), można powiedzieć, że podchodzili bardzo profesjonalnie i wnikliwie do spraw. A więc nie jest tak, że to komunistyczni sędziowie są beee, a młodziaki cacy…
Panie Krzyśku, nie chciałbym aby ten temat zmierzał w stronę rozmowy o sędziach i doświadczeniach z nimi, proszę to uszanować. Jeżeli już dyskutujemy o orzeczeniach, to dyskutujmy nad argumentacją.
To samo tyczy się zresztą uwag o „komuszym” sądownictwie. Zastanawiałem się czy nie usunąć tych wpisów, ale dla mnie usuwanie wpisów to ostateczność, więc proszę o odpowiedni poziom dyskusji.
Obiło mi się Jednak o uszy, że ZUS w sytuacji podziałów 99/1 może z podobnym uzasadnieniem podważyć wspólnika z udziałem 1% i uznać spółkę z o.o. jako jednoosobową. Za czym idzie obowiązek płacenia składek ZUS przez wspólnika większościowego. Czy to jest dalsza miejska legenda?
@Sebastian: Nie znam takiego przypadku, co nie znaczy, że nie próbują.
Witam serdecznie.
Mam sto procent udziałów ale zarząd jest dwuosobowy ja jako prezes i vice syn ( zarząd powołany aktem notarialnym od razu podczas rejestracji spółki zatrudniliśmy się na umowy o pracę ja podpisałem umowę z synem a syn ze mną płacimy składki ZUS jak od umów o prace czy zrobiliśmy dobrze ?
Nie jest to prawidłowa sytuacja.
Czytam sobie niektóre orzeczenia SN i dochodzę do smutnych wniosków, że same orły też tam nie siedzą. Jaki skład, takie orzeczenie.
Przez grzeczność nie odniosę się do tego 🙂
Witam,
Własnie dziś wyszukując w wyszukiwarce google temat o podporządkowaniu pracowniczym trafiłam na Pana bloga. Również w dniu dzisiejszym wystosowałam list do Sądu Okręgowego o uzasadnienie wyroku z dnia 4 sierpnia 2015 w sprawie obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym, ponieważ Sąd Okręgowy oddalił moje odwołanie i uznał, że obowiązkowo nie podlegam ubezpieczeniom. Postaram się jak najkrócej opisać sytuację.
Jestem prezesem spółki z o.o. z udziałem 70%, drugi wspólnik posiada 30%. Już przy założeniu spółki ( marzec 2013) zdecydowaliśmy o zatrudnieniu mnie na umowę o pracę, drugi wspólnik ma ubezpieczenie w związku z inną działalnością. Pół roku później ( sierpień) podjęliśmy uchwałę o zatrudnieniu mnie na stanowisku prezesa z określonym zakresem obowiązków ( czyli dodatkowe czynności oprócz tych wynikających z mocy powołania). Zatrudnienie miało nastąpić z początkiem nowego roku jeśli na koniec bieżącego roku spółka osiągnie zysk. Spółka wykazała zysk, ja zostałam zatrudniona, jednak tuż przed zatrudnieniem zaszłam w ciążę. Nie zmieniło to sytuacji ponieważ ciąża była bardzo wczesna, a ja w wieku 37 lat po ośmiu latach starań o dziecko nie wierzyłam, że ją utrzymam. Gdy poszłam na zwolnienie lekarskie ( przez kilka miesięcy po czym kiedy zagrożenie minęło wróciłam do pracy na pół etatu) ZUS uznał, że nie podlegam obowiązkowo ubezpieczeniom pomimo, że wcześniej przyjmował składki. Sąd Okręgowy po przeanalizowaniu dokumentów firmy ( faktur, umów, korespondencji mailowej) i po przesłuchaniu świadków ( księgowej, pełnomocnika, trzech kontrahentów) stwierdził, że rzeczywiście pracowałam, jednak umowa o pracę jest nieważna ponieważ nie ma tu podporządkowania pracowniczego gdyż posiadam większość udziałów i jestem w stanie przegłosowywać wszystkie uchwały.
W tym miesiącu (sierpień 2015) wracam do pracy po macierzyńskim, którego de facto nie miałam i w związku z tym mam pytanie czy po powrocie do pracy, spółka ma nadal płacić składki, a ja nie będę ubezpieczona? Czy zrezygnować z umowy o pracę, nie otrzymywać wynagrodzenia i ubezpieczyć się w inny sposób, a może zarejestrować się jako osoba bezrobotna i dzięki temu mieć ubezpieczenie. To ostatnie oczywiście uważam za wielkie nadużycie ale skoro nie można inaczej! Dodam, że przez wiele lat pracowałam za granicą, wróciłam do Polski, stworzyłam sobie miejsce pracy i jestem zdumiona zaistniałą sytuacją, o polityce prorodzinnej już nie wspominam. Mam zamiar odwołać się od wyroku SO, ale czy warto?
Współczuję, przy czym nie jest to miejsce na pomoc prawną.
Trzeba rozważyć różne opcje, nie tylko co do przyszłości, ale też teraźniejszości – być może da się sanować w jakiś sposób istniejący stan faktyczny, jeżeli nie w drodze umowy o pracę to np. umowy zlecenia (warto byłoby zaciągnąć porady specjalisty od ZUSów).
Dla mnie ten wyrok jest dziwny. Jak to się ma do 244 k.s.h, który zabrania głosować we własnej sprawie. Chyba nawet wspólnik z jednym udziałem może odwołać z zarządu prezesa – większościowego udziałowca? Czyli jakieś podporządkowanie jest i nie jest prawdą że większościowy wspólnik może przegłosować każdą uchwałę.
Mnie też się wydaje, że podporządkowanie jest. Przecież większościowy wspólnik jako pracownik ( osoba fizyczna) odpowiada przed zarządem (organem spółki).
Dziękuję za komentarz. Rzeczywiście w tej sytuacji umowa zlecenie jest jakąś opcją.
Sytuacje związane z restrykcjami dla jedynych i niejedynych jak się okazuje współników
pokazują jak chore jest polskie prawo . Jest wrogie i demobilizujące.
Nawet w średniowieczu było prościej – dzisięcina płącona plus „kopytkowe” za przejazd drogą i mostami
a od reszty WARA .
🙂 Dzięki za komentarz.